Rosyjska propaganda przechodzi samą siebie. Na celowniku kolejny kraj
Rosyjska propaganda kontynuuje utrwalenie obrazu Rosji, jako państwa zagrożonego przez Zachód, czyli tzw. syndromu oblężonej twierdzy, zmuszanej do obrony swojego istnienia. Stanisław Żaryn zauważył, że w ostatnim czasie w działania propagandowe zaangażował się m.in. Władimir Putin oraz najwyżsi rangą przedstawiciele Kremla.
Jak rosyjska propaganda przedstawia wojnę w Ukrainie
Prezydent Rosji przekonywał, że „działania przeciwko Ukrainie mają dla Rosji charakter egzystencjalny, a porażka będzie oznaczała rozpad państwa, z uwagi na rzekome agresywne plany Zachodu”.
„Kreml utwierdza odbiorców w fałszywym przekonaniu, że padł ofiarą prowokacyjnej postawy Zachodu, gdyż ten odmówił udzielenia jej tzw. gwarancji bezpieczeństwa. Rosyjskie ultimatum było de facto żądaniem, by Europa Środkowo-Wschodni zrezygnowała z własnego bezpieczeństwa na rzecz Rosji” – ocenił rzecznik ministra-koordynatora służb specjalnych.
W opinii współpracownika Mariusza Kamińskiego „Rosjanie kontynuują przedstawianie Ukrainy w fałszywym świetle państwa upadłego, sztucznie utworzonego i reżimowego, które stało się teatrem działań obronnych Rosji w wojnie zastępczej z Zachodem”.
Kreml odwraca obraz wojny
Stanisław Żaryn zaznaczył, że propaganda Kremla stale odwraca obraz wojny przeciw Ukrainie, przypisując Zachodowi odpowiedzialność za zniszczenia i cierpienie ludności poprzez dostarczanie Ukraińcom uzbrojenia. „W szczególny sposób Rosjanie łączą ofiary wśród Ukraińców z dostawami sprzętu wojskowego z Polski. Coraz częściej i śmielej Rosjanie wykorzystują w swoich działaniach informacyjnych skierowanych do opinii publicznej na Zachodzie prorosyjskich agitatorów, agentów wpływu oraz liderów fałszywych ruchów pacyfistycznych” – czytamy.
Rosja chce wplatać Mołdawię w konflikt
Zastępca ministra-koordynatora służb specjalnych dodał, że „w ostatnim czasie rosyjska propaganda prowadziła operację dyskredytacji Mołdawii, oskarżając władze w Kiszyniowie o to, że są niesuwerenne i realizują prowokacje (na zlecenie USA) wymierzone w Naddniestrze, celem uwikłania Rosji w konflikt”.
Polityk podkreślił, że „także białoruska propaganda nie ustaje w wysiłkach, aby wypromować swój fałszywy obraz państwa zagrożonego przez Polskę”. „W ostatnim czasie odnotowano jednak białoruską operację informacyjną o znamionach prowokacji, która miała zasugerować, że zagrożenie militarne dla Białorusi płynie też z Ukrainy. Mińsk nie rezygnuje także z prób przedstawienia decyzji władz Polski o zamknięciu przejścia granicznego z Białorusią w Bobrownikach jako motywowanej nienawiścią, opresyjnej i odbijającej się najboleśniej na zwykłych Polakach” – ocenił Stanisław Żaryn.